Już dawno temu
napisałam epilog tej historii – zakończenie wtedy wydawało mi się z jednej
strony zaskakujące, a z drugiej… po prostu zwykłe, standardowe, może odrobinę
nawet zbyt proste. Czy straciłam wenę do pisania? Nie. Straciłam jedynie motywację
do pisania kolejnych słów, gdyż po ponownym przeczytaniu mojej
kilkunastomiesięcznej pracy stwierdziłam, że jest ona tak pełna przeróżnych
błędów, iż kontynuowanie jej jest po prostu bezcelowe. Sądziłam, że historia
Taylor i Nate’a jest zbyt trywialna, aby zasługiwała na porządne zakończenie;
zbyt nudna, aby mogła przyciągnąć czyjąkolwiek uwagę.
A jednak
musiałam się mylić, skoro wciąż jesteście tutaj.
Naprawdę nie chciałabym,
abyście zrozumieli mnie źle – zostawiłam pisanie, ale nigdy nie zostawiłam
73-hunger. Moi bohaterowie, a szczególnie Theory i Nate, zawsze byli i będą w
moim sercu; jestem dumna, że udało mi się pokazać, jakimi są, i jakimi byli
ludźmi. I myślę, że chociażby dlatego zasługują na dokończenie tej historii. Na
wyjaśnienie, z czym musieli się mierzyć… I ile byli w stanie poświęcić, aby
ratować swoich najbliższych.
Chciałabym Wam
wyjaśnić, dlaczego Theory tak bardzo zależało na Taylor, i dlaczego Nate (tak,
to niestety prawda) w końcu oddał za nią życie. Starałam się, aby ta historia
była nietypowa, więc zaufajcie mi – to nie jest Romeo i Julia, a Nate
bynajmniej nie zrobił tego z miłości. Chciałabym pokazać manipulacje Kapitolu –
i to, że 74. Głodowe Igrzyska nie były pierwszymi, które przeżyło dwóch
trybutów; chciałabym udowodnić, że to nie Katniss Everdeen została płomieniem.
I chciałabym ująć to wszystko w dwóch rozdziałach i epilogu – bo ta opowieść
chyba zasługuje na zakończenie.
Dwa rozdziały…
Damy radę, możemy to skończyć. Ale czy ktokolwiek z Was jest wciąż
zainteresowany losami 73. Głodowych Igrzysk? Jeśli jesteście – dajcie znak.
Naprawdę chciałabym wiedzieć.
I przede
wszystkim dziękuję tym, którzy wciąż we mnie jeszcze wierzą.
M.
A jednak Nate umarł...
OdpowiedzUsuńCóż ze zniecierpliwienie czekam na zakończenie!
Ja w Ciebie wierzę.
OdpowiedzUsuńI przysięgam z czystym sercem, że to najpiękniejsze i najlepsze opowiadanie, jakie kiedykolwiek czytałam. Jedyne, które poruszyło moje serce tak, że płakałam.
Theory, jak i Nate, są bohaterami.
Stworzyłaś ludzi, ba, stworzyłaś bohaterów!
To niezwykły sukces, godny mistrza!
Jestem tu, bo 73-hunger na to zasługuje. I Ty tak samo.
Kiedy czytałam pierwsze rozdziały ani trochę nie spodziewałam się takiego obrotu spraw.
Zastanawiałam się całymi dniami nad Twoim stylem pisania, starając się choć trochę mu dorównać, ale szczerze, nigdy na to nie liczyłam. Masz ogromny talent.
Chcę poznać zakończenie. Wiem, że ono na długo pozostanie w mojej pamięci i nie raz będę wracać do tej historii.
Jestem z Tobą i niech los Ci sprzyja.
Ja chcę :D
OdpowiedzUsuńNie wierzyłam, że tak zostawisz tą historię ;)
Dużo weny i żelków życzę
Żelcio
Po tym, co napisałaś, jak mogłabym nie być zainteresowana? ;)
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie naprawdę jest świetne. Jasne, na pewno ma swoje wady, ale wydaje mi się, że wiele osób czeka, aby poznać jego zakończenie. Życzę Ci weny i przede wszystkim siły! Dasz radę.
Całusy ;)
Mistrzyni pióra wróciła! :*
OdpowiedzUsuńJeszcze się pytasz, czy jestem zainteresowana?
OdpowiedzUsuńKochana, czekałam tyle miesięcy! Nie możesz tak po prostu zostawić tę historię bez końca! :c Dlatego ja, wierna czytelniczka, czekałam na jakąkolwiek informację od Ciebie. Dziś mi się udało! :D
Co prawda zdradziłaś mi kto zginął, ale nie jestem zła. Ba, podejrzewałam to.
Z wielką niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. I czekać będę. Nic tego nie zmieni.
Pozdrawiam, karmeeleq (:
PS. Jeśli masz ochotę, zapraszam również do siebie; kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com
Ja chcę. Dokończ, jakkolwiek Ci to wyjdzie, ale dokończ. Jestem i będę.
OdpowiedzUsuńTak dla wyjasnienia, dawniej byłam Zakochaną w muzyce. :)
Usuń